Po dwugodzinnym locie z Bogoty jesteśmy
już nad dżunglą amazońską. Dookoła
roztacza się najbardziej zielony widok
jaki można sobie wyobrazić. Tropikalna
puszcza sięgająca horyzontu poprzecinana
jest jedynie krętymi rzekami
odbijającymi rażące promienie gorącego
słońca.
Po wylądowaniu, zbliżając się do wyjścia
czuję, jak przyjemna temperatura
klimatyzowanego powietrza miesza się z
równikowym ukropem i gwałtownie zaczyna
rosnąć. Staję w drzwiach samolotu i
bucha już na mnie gorące, pachnące,
lepkie, wilgotne, amazońskie powietrze.
Na otwartej przestrzeni, w pełnym słońcu
może tu być 50 st.C.
Dotarliśmy do dżungli, na
pograniczu Kolumbii, Brazylii i Peru.
To początek wyprawy do serca Amazonii –
najbardziej niedostępnego i największego
na świecie obszaru skupiającego tak
wielkie bogactwo roślin, zwierząt i
kultury Indian, która nie zmieniła się
od tysięcy lat.
przeczytaj
i zobacz więcej |